“Ach, jak cudowna jest Panama” - ta książeczka dla dzieci jest absolutnym hitem w Niemczech. Książka, której autorem i ilustratorem jest Janosch, opowiada historię dwóch przyjaciół – tygryska i misia – którzy udają się w podróż do egzotycznej krainy, ale na końcu swojej pełnej niespodzianek drogi znajdują szczęście dokładnie tam, skąd wyruszyli. Jest to historia o zamiłowaniu do wędrówki i cieple domowym, która zainspirowała restauratora (i ojca) Ludwiga Cramer-Klett, gdy opracowywał koncepcję dla swojej restauracji Panama w samym sercu Berlina. W osobie Sophii Rudolph odnalazł doskonałego głównego szefa kuchni, która umożliwiła mu realizację jego wizji. Rudolph jest absolwentką Instytutu Paula Bocuse, która pobierała również nauki w trzech restauracjach wyróżnionych gwiazdkami Michelina.

P: Sophio, jak wygląda Twoje podejście do gotowania?

Tutaj, w Panamie, skupiam się na kuchni niemieckiej i francuskiej, ale z nutką egzotyki. Możesz nazwać to efektem Janoscha: to co masz na talerzu powinno robić wrażenie swojskie, a jednocześnie nowe i ekscytujące. Jeśli chodzi o smak i aromat, nie chcę dać się ograniczyć temu, co jest “typowe” dla danego rodzaju kuchni regionalnej. Tym, co sprawia, że moje potrawy są wyjątkowe, jest fuzja wielu różnych smaków.

Osoba siedzi przy słabo oświetlonym stoliku w kawiarni, skupia się na laptopie, otoczona pustymi krzesłami.

P: Daj nam jakiś przykład.

Niemcy uwielbiają jeść dziczyznę, którą tradycyjnie serwuje się z żurawiną. Dlatego stworzyłam potrawę będącą tatarem z dziczyzny, ale zamiast tego, połączyłam ją z galaretką z czerwonej porzeczki i śmietanką miso. To nadaje wszystkim smakom zupełnie nowy kierunek. To niemiecka klasyka, ale z azjatycką nutką.

P: Wszystkie Twoje potrawy zawierają szczyptę “Panamy” – egzotyczną nutkę: wieprzowina nacierana kawą, ravioli z kaszą, kabaczkowe spaghetti z tamaryndowcem…

To dlatego, że chcę tworzyć jedzenie, w którym najważniejsze są smaki. Z każdą potrawą, chcę inicjować drobne chwile szczęścia.

P: A skąd Twoi goście mają wiedzieć, które danie ich uszczęśliwi?

Serwujemy menu a la carte, ale najbardziej lubię sytuacje, gdy zabieram gości w przygodę ze smakiem. Wystarczy powiedzieć kelnerowi w naszej restauracji, które danie z oferty smakuje Ci najbardziej, a on ułoży menu idealnie dopasowane do Ciebie.

Szef kuchni starannie układa świeże zioła na talerzu dla smakoszy, z różnymi składnikami i przyborami kuchennymi

P: Gotujesz korzystając głównie z lokalnych składników…

Zdecydowanie tak. Nasza restauracja kładzie duży nacisk na zrównoważony rozwój. Nie każdy składnik musi być lokalny, ale staramy się pozyskiwać jak najwięcej produktów od rolników z okolic Berlina. To nie powstrzymuje nas od proponowania egzotycznych smaków, ale korzenie naszej kuchni są właśnie tutaj.

P: Co sądzisz o kulinarnych nowinkach technicznych, które ostatnio są szalenie modne?

W kuchniach wyglądających jak laboratorium chemiczne, zazwyczaj chodzi o imponowanie widzom, a nie o smaczne potrawy. Jasne, to jest szalenie kreatywne i ładnie wygląda, gdy serwujesz dania będące "wisienką na torcie" takiej kuchni, sprzętów itp. - ale brak tu zasadniczego składnika: wspaniałego smaku.

P: Ale nie jesteś przeciwniczką technologii w kuchni?

Pewnie, że nie. Jest wiele nowych technik i technologii kuchennych, które znacząco ułatwiają gotowanie i związaną z nim logistykę.

P: Jakie urządzenie wykorzystujesz do przygotowania potraw?

Osobiście wolę gotować na gazie, pomimo że tutaj, w restauracji Panama korzystamy z płyty indukcyjnej – oraz z grilla na węgiel drzewny.

P: Skąd czerpiesz inspirację?

Dużo odkrywam, podróżuję i jem. Jest też internet, dzięki któremu mogę być na bieżąco z trendami. Kiedy tworzę swoje dania, inspiruję się rzeczami, które sprawiają mi przyjemność, jedzeniem, które mi smakuje.

Tak naprawdę, wpadam na mnóstwo pomysłów kiedy odwiedzam rodziców mieszkających we Francji – obydwoje są świetnymi kucharzami-hobbystami.

Grupa czterech osób siedząca przy drewnianym stole w słabo oświetlonej restauracji

P: Ty sama uczyłaś się gotować we Francji…

Tak. Dorastałam w Niemczech i zawsze towarzyszyłam rodzicom w kuchni, kiedy gotowali. Potem nasza rodzina przeprowadziła się do Francji, gdzie poszłam do międzynarodowej szkoły w Lionie. Uznałam, że studiowanie na uniwersytecie to nudy, więc złożyłam podanie do Instytutu Paula Bocuse [ufundowanego przez słynnego francuskiego szefa kuchni i ojca chrzestnego nouvelle cuisine]. Tam właśnie zaczęłam uczyć się gotowania jak profesjonalista. Szkolenie kontynuowałam w kilku restauracjach nagrodzonych gwiazdkami Michelina.

P: Czy był taki moment, w którym stwierdziłaś ‘Jestem profesjonalnym kucharzem’?

To było jakieś osiem lat temu… Miałam 23 lata i pomyślałam sobie ’Naprawdę potrafię gotować’. Ale żeby wykonywać ten zawód, niezbędna jest pasja, musisz to lubić, bo spójrzmy prawdzie w oczy: bycie szefem kuchni jest bardzo stresujące, nie ma się zbyt dużo wolnego i nie zarabia się kokosów.

P: Jak się relaksujesz, po ciężkim dniu w restauracji?

Cóż, kiedyś wracałam z pracy na rowerze, ale od kiedy przeprowadziłam się znacznie dalej, to przestało być możliwe – dlatego teraz jadę do domu taksówką. Niektórzy członkowie mojego zespołu chodzą po pracy na siłownię albo uprawiają inne sporty.

Szef kuchni pewnie stoi w słabo oświetlonej kuchni, otoczony półkami pełnymi talerzy i przyborów kuchennych

P: Czy możliwe jest przyrządzenie dobrego posiłku w zaledwie 15, 20 minut?

No wiesz, jeśli chcesz ugotować coś dla siebie, można to zrobić w kilka minut. Ale jeśli naprawdę chcesz mieć z tego przyjemność, poświęć trochę czasu i włóż serce w stworzenie wspaniałej potrawy.

Osoba pewnie stoi nocą na słabo oświetlonej ulicy, otoczona światłem pobliskich budynków i neonów.
Nicolas Paciello

Niektóre kulinarne znakomitości wymagają zaangażowania wyspecjalizowanych szefów kuchni, ludzi takich jak Nicolas Paciello, jeden z obiecujących mistrzów cukiernictwa – sztuki robienia wspaniałych ciast i deserów. W jego ojczystej Francji, nazywają go “pâtissier supersonique”. Przeglądanie jego wpisów na Instagramie, to jak podróż do równoległego świata, gdzie desery są przede wszystkim dziełami sztuki.

Szef kuchni ubrany w biały fartuch i czarny fartuch stoi w kuchni restauracji, w eleganckim oświetleniu
Jos Grottscholten

Jos Grootscholten i jego partnerka Sharon Tettero otrzymali pierwszą Gwiazdkę Michelina po zaledwie 16 miesiącach prowadzenia własnej restauracji – Restaurant Perceel w Capelle aan den Ijssel; cztery lata temu, Gault Millau nazwał Josa najbardziej obiecującym Szefem Kuchni Roku.